Mimo udanej końcówki rundy jesiennej, w mediach nie cichną informacje dotyczące chaosu, jaki panuje w Górniku Zabrze. Spóźnienia z wypłatami, brak konkretów w sprawie zmiany właściciela — to tylko kilka anomalii, jakie występują w Zabrzu. Analiza obecnej sytuacji w Górniku, a także jaka przyszłość czeka 14- krotnych mistrzów Polski. Te tematy poruszyliśmy w tym artykule.
Japońscy pomocnicy, czyli sprawdzone rozwiązanie
Na początku sezonu 2022/2023 w pierwszym składzie Górnika zagrał drugi w historii klubu Japończyk — Kanji Okunuki. Zawodnik wyróżniał się na tle drużyny i mimo niewielkich gabarytów wnosił bardzo dużo do gry ofensywnej zabrzan. Władze Górnika nie skorzystały jednak z opcji wykupu zawodnika, co poskutkowało transferem do Nurnberg,w którym Okunuki strzelił już 3 gole i zaliczył 1 asystę w 19 meczach.
W połowie tego samego sezonu do klubu przyszedł Daisuke Yokota, który okazał się strzałem w „10″. W wywiadze Piotra Koźmińskiego z Lukasem Podolskim dowiadujemy się, że zawodnik był bardzo bliski podpisania kontraktu z Altach, po jednym z rozegranych przez Yokotę sparingów. Po tym meczu Lukas zadzwonił do Daisuke i ostatecznie przekonał go do gry w Górniku.
Jak się okazuje, Górnik zapłacił za zawodnika zaledwie 30 tysięcy euro, a niedawno sprzedał go do belgijskiego KAA Gent za blisko 2,5 mln euro! Mimo tego, że 30% kwoty trafi do łotewskiej Valmieri, z której trafił na Górny Śląsk to dla Górnika spory zastrzyk pieniędzy. Tak prezentują się statystyki Yokoty w Górniku: 32 mecze, 9 goli, 3 asysty.
W zamian za kluczowe ogniwo drużyny trenera Jana Urbana sprowadzony został Soichiro Kozuki. Japończyk został wypożyczony z Schalke do 31 grudnia 2024 z opcją pierwokupu, czy wypadnie równie dobrze jak Okunuki i Yokota?
Odejścia, zamieszanie w gabinetach klubu i kończące się kontrakty
Pod koniec ubiegłego roku nastąpiła seria zwolnień w klubie. Ze swoich funkcji zrezygnował dyrektor sportowy — Łukasz Milik, prezes klubu — Adam Matysek i rzecznik prasowy — Konrad Kołakowski. Powodem odejścia tego pierwszego miała być dezorganizacja w klubie, a także słaba kondycja finansowa. Matysek nie mógł dogadać się z pozostałymi członkami zarządu, którzy oskarżali go, jak sam mówi w wywiadzie Przeglądu Sportowego o skłócanie wszystkich w klubie od środka. A były rzecznik — Konrad Kołakowski opuścił klub, także poprzez fatalną aurę i atmosferę w klubie, którego władze same chciały się go pozbyć.
– Może nie walnął we mnie żaden meteoryt, ale uprzykrzano mi życie tak, żebym sam się spakował i poszedł. Bo gdyby mnie wyrzucono, zaczęłyby się pytania „dlaczego?” i „po co?”. Ja też zresztą bym pytał: za co? Nie mówię tego, żeby się wybielać, bo popełniałem masę błędów i jestem tego świadomy, ale nie zrobiłem nic, za co można było mnie wyrzucić z pracy. Później się wszystko zaostrzyło – powiedział w wywiadze z Weszło.com były rzecznik prasowy Górnika – Konrad Kołakowski.
Ciężko uwierzyć, że klub Ekstraklasy, który zajmuje 7 miejsce w tabeli i gra przyjemną dla oka piłkę, w środku jest czymś w rodzaju stajni Augiasza. Oprócz totalnego bałaganu w gabinetach dochodzą do tego problemy finansowe, przez które klub spóźnia się z wypłatami dla piłkarzy, a także ma ograniczone pole działania na rynku transferowym. Dodatkowo wielu zawodnikom kończą się kontrakty, wśród nich znajduje się m.in. Erik Janża — kapitan drużyny, Rafał Janicki, Boris Sekulić czy Daniel Bielica. Według informacji Goal.pl Erik Janża dostał ofertę wyższą niż Igor Angulo kilka lat temu. Nieoficjalnie baskijski napastnik miał otrzymywać pensję w wysokości ok. 12 tys. euro miesięcznie. Erik wielokrotnie w wywiadach powtarzał, że chętnie zostałby w Górniku, tylko klub musi dogadać się z jego menadżerem.
Zmiany właściciela i podtrzymanie formy — czy to możliwe?
Kibice Górnika chcieliby, aby miasto sprzedało klub w prywatne ręce. W realizacje marzeń kibiców Górnika aktywnie włącza się Lukas Podolski. Oprócz pomocy przy transferach, czy organizacji sparingów z topowymi niemieckimi klubami piłkarskimi zawodnik ściąga do klubu potencjalnych inwestorów.
– Uważam, że to słuszny krok, bo żeby klub się rozwijał to musi trafić w prywatne ręce. Ja też przyprowadzałem chętnych, bo pani prezydent już jakiś czas temu mi powiedziała, że jest gotowa sprzedać klub i jeśli kogoś znam, to też mogę go skontaktować. I tak zrobiłem. Kilku ludzi z mojego polecenia poszło na rozmowy. Na końcu został Thomas Hansla.
Chce to wziąć, ma plan, pójdzie za nim konkretna ekipa. I wiem, że widzi mnie w tym projekcie. A ja chętnie pomogę. Bo nieraz mówiłem o tym. Piłka niedługo się skończy, trzeba myśleć co dalej. – Lukas Podolski o potencjalnym inwestorze w rozmowie z Piotrem Koźmińskim.
Thomas Hansla jest kibicem trójkolorowych i wraz z „Poldim”, miałby pomóc w przywróceniu Górnika we właściwe miejsce. Za niedługo kończy się budowa czwartej trybuny, która w końcu nada właściwego kształtu stadionowi przy Roosevelta 81. Czy potencjalna zmiana właściciela i Lukas Podolski nadadzą kształtu Górnikowi, aby w końcu całość zagrała jak za dawnych lat?