Adriano Amorim piątkowy mecz ze Śląskiem Wrocław rozegrał na wahadle, co było pierwszym spotkaniem, w którym Brazylijczyk wystąpił w nowej dla siebie roli. Mimo tego, że nie ma on dużego doświadczenia w grze na tej pozycji, zagrał bardzo dobrze, co nie umknęło uwadze mediów. W związku z tym dużo ludzi zastanawia się, czy Brazylijczyk dostanie kolejne szanse gry na boku pomocy od pierwszej minuty.

SPRAWDŹ NASZ POPRZEDNI ARTYKUŁ: Koulouris w innej lidze, Puszcza za niedługo również? Deszczowy dreszczowiec w Niepołomicach. ~ Kacper Korpak

Początki Adriano Amorima w Rakowie.

Amorim w letnim okienku transferowym trafił do Częstochowy z brazylijskiej Coimbry. Od samego początku cieszył się dużym zaufaniem od trenera, co przełożyło się na regularną grę w wyjściowej jedenastce. Pomimo dużej ilości minut, które dostawał od Marka Papszuna, nie był w stanie jednak dołożyć „liczb”. Dużo ludzi zaczęło zwracać na to uwagę i uważało, że brazylijski pomocnik powinien ustąpić miejsca innym zawodnikom.

Marek Papszun w obronie Brazylijczyka.

W czasie, gdy większość dziennikarzy i kibiców już go skreśliła, Marek Papszun stał w jego obronie. Podkreślał wtedy jego duże zaangażowanie i ważny wkład w pressing zespołu. Są to elementy gry, które media bardzo często lekceważą w swoich ocenach. Zdecydowanie częściej skupiają się oni na ciekawych akcjach w meczu, czym niewątpliwie są akcje bramkowe. Z tego powodu Amorim był tak niedoceniany w mediach.

Okres lepszej gry Amorima

Raków Częstochowa zwyciężył w rewanżowym meczu z Lechem Poznań, po którym brazylijski pomocnik został po raz pierwszy doceniony przez media. Dziennikarze chwalili go głównie za zaangażowanie i wkład w pressing drużyny, co od dawna podkreślał Marek Papszun. Kolejnym, nawet ważniejszym dla niego przełamaniem, była strzelona bramka w meczu przeciwko Legii Warszawa. Był to debiutancki gol w barwach częstochowskiego klubu, na którego sam zainteresowany tak mocno liczył.

Marek Papszun chwali Amorima po meczu ze Śląskiem Wrocław.

Po tak udanym spotkaniu szkoleniowiec „Medalików” otrzymał pytanie od Kamila Głębockiego na temat częstszej gry Amorima na wahadle. Odpowiedział na nie w następujący sposób:

Bardzo dobry mecz Adiego i odnalazł się na tej pozycji, która jest bardzo wymagająca, ale też był do tego przygotowany. […] Dał opcję. Pokazał też, że spokojnie może rywalizować i z Carlosem i z Otieno nawet na tej pozycji

Niewykluczone więc, że w przyszłości będziemy widywać 23-latka w tej roli już od pierwszego gwizdka. Może do tego dojść, gdy trener częstochowian ponownie będzie dysponował wąskim składem.

Cechy, które charakteryzują Amorima.

Brazylijczyk, tak jak wcześniej wspomniałem, wyróżnia się zaangażowaniem oraz wkładem w pressing zespołu. Cechuje go także dobra gra w defensywie i bardzo dobry drybling. Te cechy są bardzo ważne na pozycji wahadłowego. Dlatego też we wcześniejszych meczach widzieliśmy, że w trakcie spotkań Marek Papszun dokonuje taktycznych roszad w swoim zespole. W takich momentach Amorim obniża swoją pozycję i przesuwa się na bok pomocy.

Pokazuje to, że brazylijski pomocnik nie tylko może grać jako ofensywny pomocnik, ale też dobrze się czuję jako wahadłowy. Ułatwia to ułożenie wyjściowego składu i daje większe możliwości taktyczne dzięki, którym można zaskoczyć przeciwnika.

Udostępnij