W pierwszym sobotnim spotkaniu w ramach 18. kolejki PKO BP Ekstraklasy mieliśmy okazję zobaczyć naprzeciwko siebie ostatnią i przedostatnią drużynę w tabeli.

Śląsk Wrocław, dla którego dzisiejsze spotkanie było szansą na przełamanie, w przeddzień meczu musiał uporać się z falą, jak się okazało w późniejszym czasie nieprawdziwych informacji. Chodziło bowiem o rzekome rozwiązanie umowy przez tymczasowego trenera Marcina Dymkowskiego. Krążyły pogłoski, że brak głównego trenera w sobotnim meczu będzie dla niego początkiem końca. Jednak nic z tych rzeczy. Klub wydał oświadczenie, w którym zaznaczył, że z powodu zdrowia trenera Marcina Dymkowskiego jego rolę przejmie Michał Hetel.

Spotkanie o życie i śmierć

Dla obu drużyn spotkanie to było decydujące w kontekście sytuacji w tabeli. Spotkanie rozegrane zostało na stadionie w Gdańsku, a kibiców, którzy się na nie wybrali, było prawie 24 tysiące. Jednak pomimo tego kibice Lechii mocniej niż na dopingowaniu skupili się na wyzwiskach w stronę prezesa Gdańskiej Lechii Paolo Urfera.

Spotkanie rozpędzało się powoli, a na sytuacje musieliśmy czekać do 20 minuty. To wtedy przed szansą na bramkę stanął Sylvester Jasper, jednak na wysokości zadania stanął bramkarz Lechii Bohdan Sarnawski. W dalszej części meczu oba zespoły kreowały sobie jeszcze parę dogodnych sytuacji, ale za każdym razem zabrakło kropki nad i. Aż wreszcie w 41 minucie gola do szatni zdobył Bogdan Wiunnyk. Napastnik Lechii zdobył bramkę po asyście Dominika Piły. Warto dodać, że był to pierwszy gol Lechii po trzech meczach przerwy.

Dzięki bramce z końca pierwszej połowy i dobrej sportowej walki na boisku Lechii udało się doprowadzić ten mecz do końca bez zmiany rezultatu. Zwycięstwo w meczu ze Śląskiem jest także pierwszym zwycięstwem w debiucie nowego trenera Lechii Johna Carvera.

Lechia i Śląsk przerwę przezimują w strefie spadkowej, ale dzięki zwycięstwu Lechii jej sytuacja zmieniła się na dużo lepszą. Aktualnie do wyjścia ze strefy spadkowej brakuje jej 3 punkty. Natomiast Śląsk z 10 punktami zakończy tę rundę na ostatnim miejscu w tabeli.

Na uwagę zasługuje również spektakl, który odegrał się na trybunach. Kibice z Gdańska nie zawiedli, a ich widowisko porównane zostało docenione nie tylko w Polsce.

Udostępnij

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *