W drugiej kolejce Ligi Konferencji UEFA  mistrz Polski zmierzył się z Mołdawskim Petrocubem. Spotkanie rozgrywane przy ulicy Słonecznej zakończyło się dwubramkowym zwycięstwem drużyny gospodarzy. Dubletem błysnął Angolczyk Pululu, dla którego były to kolejne trafienia w rozgrywkach Europejskich pucharów. 

Niemrawy początek

Pierwszy gwizdek arbitra rozbrzmiał 15 minut przed dziewiętnastą. Pierwszy kwadrans ku zaskoczeniu trybun przyniósł długie fazy utrzymywania się przy piłce drużyny gości. Bardzo gorąco pod ich bramką zrobiło się gdy w sytuacji sam na sam minimalnie pomylił się Pululu.

Następnie mecz przybrał spodziewanego kształtu, podopieczni Adriana Siemieńca raz po raz starannie przygotowywali swoje ataki. Przed doskonałą okazją stanął Imaz, ale uderzył prosto w golkipera. W 25. minucie fenomenalnym odbiorem popisał się Romanczuk, akcja zakończyła się niecelnym uderzeniem Churlinova.

Kolejne minuty przyniosły sporo zamieszania w szesnastce gości. W 40. minucie kapitalną okazję zmarnował Imaz. Przewaga drużyny z Podlasia rosła z minuty na minutę. W doliczonym czasie gry serię groźnych uderzeń znów niecelnie spuentował Hiszpan. Na przerwę ku rozczarowaniu zawodnicy schodzili z wyjściowym rezultatem.

Pełna kontrola gospodarzy

Po przerwie stan rzeczy się utrzymał. Indywidualna akcja Churlinova spowodowała spore zamieszanie. Następnie doszło do skomplikowanej sytuacji, obrońca drużyny gości dopuścił się faulu, postulowano wykluczenie. Sędzia rzecz jasna zarządził rzut wolny, jednocześnie napomnienie. Doszło do wideoweryfikacji, gdy wszyscy spodziewali się zmiany decyzji i wyrzucenia z boiska rywala, okazało się, że wcześniej miał miejsce minimalny spalony, żółta kartka i rzut wolny zostały cofnięte. Próby ofensywne Petrocubu trwały zazwyczaj kilka sekund.

Mecz zrobił się bardzo nieprzyjemny dla drużyny mistrza Polski. Mimo huraganowych ataków były one mało wyraziste. W 69. minucie na ratunek przyszedł urodzony w Luandzie snajper Jagi. Kapitalnym strzałem piętą, w bliźniaczy sposób jak w starciu z Kopenhagą wynik otworzył Afimico Pululu.

Po upływie trzech minut drugie trafienie do swojego dorobku dołożył Angolczyk. Po raz kolejny prawa flanka drużyny Siemieńca okazała się skuteczną bronią.

Widać było upadek z wysokiego stopnia drużyny gości. Przejawiło się to w kilku niesportowych zachowaniach. Nie stworzyli oni sobie niemal żadnej sytuacji pod bramką Abramowicza. Można rzec, że tylko postawa arbitra uratowała drużynę z Mołdawii od kończenia spotkania w niedowadze.

Spadek tempa

Po drugim golu aktywność w ofensywie widocznie spadła. Zmartwieniem dla trenera może być pucharowa forma Imaza. Wykazywał się znaczną zawziętością, jednak w strzałach był dosyć nieskuteczny. Z urazem boisko opuścić musiał ponadto Miki Villar, który po wejściu dał doskonały impuls i zanotował świetną asystę.

Mecz zgodnie z oczekiwaniami zakończył się dwubramkową wygraną drużyny mistrza Polski. Zdecydowanie zwiększyło to jej szansę na awans do fazy pucharowej. Komplet punktów jest gigantycznym zaskoczeniem, głównie z uwagi na pierwsze spotkanie, jednakże takie rywalizację jak ta z mistrzem Mołdawii również bywają trudne. Kolejnym rywalem w tych rozgrywkach podopiecznych Siemieńca będzie Molde.

Jagiellonia Białystok – Petrocub 2-0 (0-0)

Wyjściowe składy:

Jagiellonia Białystok: Abramowicz – Sacek, Dieguez, Stojinovic, Moutinho – Romanczuk, Kubicki – Hansen, Imaz, Churlinov – Pululu

Petrocub: Smalenea – Jardan, Mudrac, Douanla, Platica – Jardan, Lungu, Nikhaev – Demian, Ambros, Caruntu

Udostępnij

O autorze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *