Drugi w tabeli przed 12. kolejką PKO BP Ekstraklasy Raków Częstochowa wygrał u siebie z piątą Pogonią Szczecin 1:0 po golu w 103. minucie. Goście niemal pół godziny musieli radzić sobie w dziesięciu, a ostatni kwadrans nawet w dziewięciu.

Podopieczni Marka Papszuna nie byli w stanie stworzyć sobie tak klarownej sytuacji i jeśli strzelali, to raczej  z dystansu. Od 65. minuty mieli ułatwione zadanie, bo czerwoną kartkę za faul na rywalu zobaczył Dimitrios Keramitsis.

Jednak ta przewaga na niewiele się zdała piłkarze Rakowa w dalszym ciągu mieli problem z przedostaniem się w pole karne rywala.  Los uśmiechnął się do gospodarzy po raz kolejny w doliczonym czasie, gdy kontuzję odniósł Patryk ParyzekPogoń musiała radzić sobie w dziewiątkę.

Przy takim układzie sił w pełni satysfakcjonował ją remis, który wydawało się, że spokojnie dowiezie do ostatniego gwizdka. Zespół Marka Papszuna spiął się jednak i o ile gol Mateja Rodina100. minuty nie został uznany, gdyż Chorwat był na spalonym. O tyle już w 103. minucie wszystko było zgodnie z przepisami. Co niezwykłe, po obu trafieniach Rodin zdejmował koszulkę, za co zobaczył dwie żółte kartki i w konsekwencji czerwoną.

fot: TVP SPORT

Udostępnij

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *