Znamy już szeroką kadrę reprezentacji Polski, która będzie walczyć podczas Euro 2024. Michał Probierz powołał 29 zawodników, w tym czterech golkiperów. Selekcjoner zachował się podobnie do Czesława Michniewicza, który przed dwoma laty zabrał na MŚ do Kataru Kacpra Tobiasza. Bramkarz Legii miał tam zdobywać doświadczenie. Teraz to zadanie czeka Mateusza Kochalskiego ze Stali Mielec.
Czy Kochalski zasłużył na powołanie?
Bramkarz Stali Mielec był w ubiegłym sezonie podstawowym zawodnikiem. Zagrał łącznie w 33 spotkaniach, w których wpuścił 45 goli. Dziewięciokrotnie zachował czyste konto. Należy zwrócić uwagę na fakt, że w dużej mierze dzięki niemu zespół Kamila Kieresia zajął bezpieczne miejsce w tabeli. Kochalski został wybrany najlepszym bramkarzem sezonu 2023/2024. Zatem teoretycznie nie powinno nikogo dziwić, że 23-latek znalazł uznanie w oczach sztabu szkoleniowego kadry narodowej. Jednakże cenną informacją jest to, że Mateusz będzie trenował z pierwszą reprezentacją, bo urazu nabawił się Oliwier Zych. Bramkarz Puszczy Niepołomice doznał kontuzji stawu skokowego w meczu towarzyskim kadry do lat 21 z Macedonią Północną (1:2). W piłce nożnej nieszczęście jednego jest szansą dla drugiego i według tego procesu Mateusz Kochalski znalazł się w drużynie Michała Probierza. Jest to wielkie wyróżnienie, bo młodzieniec ten należy do wybornego grona. Wojciech Szczęsny, Łukasz Skorupski i Marcin Bułka – wielkie nazwiska, które Kochalskiemu mogą pomóc w sportowej karierze.
Kochalski a Tobiasz
Przykład Kacpra Tobiasza pokazuje, że niekoniecznie właśnie tak musi być. Obecny bramkarz stołecznych w listopadzie 2022 roku znalazł uznanie w oczach ówczesnego selekcjonera – Czesława Michniewicza i pojechał na Mundial do Kataru. Jego rola w zespole była dokładnie taka sama, jaką teraz ma pełnić Mateusz Kochalski. Podpatrywanie, nauka, podnoszenie swoich umiejętności. Po MŚ Tobiasz obniżył loty, a do historii przeszła jego mimika podczas serii rzutów karnych w finale Pucharu Polski przeciwko Rakowowi Częstochowa w maju 2023 roku. Bramkarz Legii starał się w ten sposób wyprowadzić z równowagi swoich przeciwników.
W poprzednim sezonie na wiosnę stracił miejsce w bramce warszawiaków na rzecz Dominika Hładuna. Wrócił dopiero na hitowy mecz z Lechem w Poznaniu. Trudno stwierdzić, czy wyjazd na wielką imprezę podziałał na niego motywująco. Ten chłopak cały czas ma wahania formy, nie jest w stanie ustabilizować swojej dyspozycji. Czy powodem tego może być właśnie przygoda z reprezentacją na bliskim wschodzie?
PKO BP Ekstraklasa powinna być trampoliną do reprezentacji Polski
Nasza rodzima liga wcale nie jest mocna i przekonujemy się o tym każdego roku latem. Właśnie wtedy poznajemy wartość najlepszych drużyn, gdy rozpoczynają się eliminacje do europejskich pucharów. PKO BP Ekstraklasa dzisiaj zajmuje 21. miejsce w krajowym rankingu UEFA. Nie jest to lokata, która robi wrażenie. Paradoks naszej ligi polega jednak na tym, że każdy bramkarz jest w stanie zaprezentować maksimum swoich umiejętności. Jeden z byłych selekcjonerów (Paulo Sousa) bagatelizował nasze rozgrywki. Swoją decyzję argumentował tym, że na naszych boiskach gra nie jest zbyt dynamiczna. Portugalczyk przekonał się właściwie tylko do jednego piłkarza z ESA – Kacpra Kozłowskiego. Ale nie wszyscy selekcjonerzy postępują w ten sposób. Trudno się dziwić – Ekstraklasa to przecież ich miejsce pracy. Niedorzeczne byłoby, gdyby z ligowej szarzyzny żaden polski trener nie potrafił dostrzec czegoś wyjątkowego. Leo Benhakker wynalazł Michała Pazdana, Adam Nawałka Krzysztofa Mączyńskiego. Obydwa „odkrycia” okazywały się strzałem w dziesiątkę.
Wcale nie jest powiedziane, że z Mateuszem Kochalskim będzie inaczej. Bardzo dużo zależy od niego samego i tego jak podejdzie do tej sprawy. Owy bramkarz został wybrany najlepszym w lidze, a mimo tego jest drugim wyborem selekcjonera. Oliwier Zych swoją postawą walnie przyczynił się do uratowania ekstraklasy dla Puszczy Niepołomice. W oczach Michała Probierza zyskał na tyle, by stać się częścią zespołu, który pojechał na ME. Dobrze by było dla samego Mateusza Kochalskiego, żeby zdawał sobie z tego sprawę. Że jest ktoś lepszy w naszej lidze, mimo że to nie on wygrał plebiscyt na Gali Ekstraklasy. Ten argument powinien sobie wziąć do serca. Jedno powołanie jeszcze nie otwiera drzwi do wielkiej kariery. Przekonało się o tym wielu golkiperów. Najlepszym przykładem jest Arkadiusz Onyszko, który w 1992 roku znajdował się w kadrze olimpijskiej Janusza Wójcika. Jednak po olimpiadzie w Barcelonie jego kariera nie potoczyła się tak, jakby zapewne tego chciał.
Bramkarz na Euro po naukę?
Zasadnicze pytanie jest takie, czy na wielkie imprezy powinno się jeździć tylko po to, by się rozwijać? I tak, i nie. Gdzie można przyswoić wiedzę, jeśli nie w miejscu, w którym znajdują się najwybitniejsi specjaliści w swoim fachu? Jednak sam trening to tylko trening i nawet to nie zastąpi atmosfery meczowej. Bramkarz nie będzie czuł adrenaliny w tunelu przed wyjściem na spotkanie. To jest dyskusja, za którą stoją zarówno plusy jak i minusy. Jak to w piłce bywa – nie ma złotego środka. Nie zmienia to jednak faktu, że Kochalskiego czekają bardzo ciekawe dni w karierze. Być może za jakiś czas będzie walczył o koszulkę z numerem jeden w kadrze narodowej? Futbol jest nieprzewidywalny i właśnie dlatego bramkarz Stali Mielec znalazł się w pierwszej reprezentacji Polski.
Jeden komentarz