Łódzki Klub Sportowy nie wszedł z przytupem do Ekstraklasy. Ich gra nie porywała, a defensywa często zawodziła. Mieli kilka meczów, w których pokazali charakter, ale to niestety było za mało i prawdopodobnie nie wystarczy na utrzymanie w lidze.
Słaby bilans łodzian
Pięć zwycięstw, sześć remisów i uwaga – dziewiętnaście porażek w dotychczas rozegranych 30. kolejkach Ekstraklasy. Tak plasuje się bilans klubu z Łodzi. Rycerze Wiosny stracili aktualnie 65 goli (najwięcej w lidze), co daje średnio 2,16 straconych goli na mecz. Nie tylko po statystykach widać, że defensywa ŁKS-u istnieje tylko teoretycznie. Oglądając ich mecze, nie dziwimy się opiniom, że obrona łódzkiej drużyny składa się ze statystów.
Łodzianie potrafili niejednokrotnie jednak zaskoczyć. W piątej kolejce zwyciężyli z Pogonią Szczecin 1:0. Na swoim obiekcie zremisowali z Legią Warszawa 1:1 oraz z Mistrzami Polski – Rakowem Częstochowa. Były pozytywne chwile, które trwały też w ostatnich kolejkach. Zwycięstwo z Radomiakiem, niesamowita waleczność czy charakter w meczu przyjaźni z Lechem Poznań (przegranym 2:3). Później jednak przyszła bolesna porażka z Górnikiem, zakończona wynikiem 4:1 dla śląskiej drużyny.
Oglądając wspomniany mecz z zabrzanami, nie widzieliśmy już takiej zawziętości w grze ŁKS-u, jak to bywało w poprzednich spotkaniach. Mamy wrażenie, że oliwy do ognia dodał wiceprezes klubu, Robert Graf. Zapowiedział on, że po sezonie odejdzie prawdopodobnie 13 zawodników. Morale zespołu mogły znacząco spaść. ponieważ co niektórzy mogli mieć ambicje, by pozostać w łódzkim klubie. Takich wypowiedzi powinno się raczej unikać, biorąc pod uwagę, że istniały jeszcze (teoretycznie) szanse na utrzymanie.
ŁKS odebrał lekcję na przyszłość
Beniaminek przy okazji gry w Ekstraklasie pokazał jednak graczy, którzy w Ekstraklasie mogliby zostać. Mowa tu, chociażby o Kay Tejanie czy o bramkarzu drużyny, Aleksandrze Bobku. Ten pierwszy w 26. meczach zdobył 6 bramek i zanotował 3 asysty. Według statystyk miał udział, aż w 31% bramek ŁKS-u. Z kolei polski goalkeeper wielokrotnie popisywał się świetnymi interwencjami i widoczny jest u niego duży potencjał. W okienku transferowym mówiło się o zainteresowaniu włoskiego Cagliari, jednak ostatecznie do transferu nie doszło, a Bobek został w Łodzi.
Wracając do I ligi, łódzki klub będzie chciał z całą pewnością jak najszybciej wrócić do grania na najwyższym szczeblu ligowym w Polsce. Wydaje nam się, że możemy optymistycznie patrzeć na ŁKS, zwłaszcza gdy trenować będzie ich nadal Marcin Matysiak. Gra pod wodzą trenera, który przejął stery w lutym tego roku, nieco się odmieniła i wygląda z całą pewnością dużo lepiej niż przed zmianą lidera trenerskiej ławki. Niewątpliwie wiele do życzenia pozostawia nadal gra w defensywie.
Statystyki jednak nieco się poprawiły. W 10. meczach ŁKS zdołał wygrać 3 spotkania i 2 zremisować. Mamy jednak wrażenie, że gdyby Marcin Matysiak pełnił rolę trenera od samego początku sezonu, to Łódzki Klub Sportowy byłby dziś dużo bliżej utrzymania, a może nawet miałby to utrzymanie już zagwarantowane. Zdobyte doświadczenie w ciągu tego sezonu na pewno pomoże w przyszłości i ŁKS może wrócić dużo silniejszy do Ekstraklasy.
Więcej o naszej rodzimej lidze przeczytasz tutaj.